Jerzmanowice: Biskup wyświęcił drugiego diakona
![](/files/news/b/b_7599.jpg?1738961756)
O powołaniu Mojżesza, towarzyszącej mu niepewności oraz jego postępowaniu mówił bp Artur Ważny, biskup diecezjalny sosnowiecki, podczas święceń diakonatu, które odbyły się 6 lutego w kościele pw. św. Bartłomieja Apostoła w Jerzmanowicach. Sakrament święceń przyjął - pochodzący z tej parafii - kl. Łukasz Muzyk, alumn Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie.
– W chwilach, gdy zostajemy wezwani do wielkich rzeczy, spotykamy wyjątkowych ludzi. Doświadczamy wtedy niepewności, lęku, a czasem nawet trwogi. Pismo Święte mówi, że „boimy się, bo nie wydoskonaliliśmy się w miłości”. Często obawiamy się, bo nie jesteśmy pewni, czy jesteśmy kochani, czy ci, których spotykamy, są nam życzliwi. Stary Testament w dużej mierze jest przesiąknięty takim doświadczeniem – powiedział w homilii bp Artur Ważny.
Podkreślił również, że postać Mojżesza i jego sposób radzenia sobie z powołaniem mogą być wzorem dla innych. Zauważył, że Mojżesz przychodził do Boga nawet wtedy, gdy się bał i drżał na myśl o spotkaniu z Nim. Dodał także, że każdy powołany przeżywa moment, w którym zostaje wezwany po imieniu.
– Ważne jest, byśmy my – wszyscy chrześcijanie, ale także diakoni, kapłani i biskupi – pozwalali Bogu wciąż na nowo nas przywoływać. Nawet jeśli odczuwamy lęk i niepokój, zastanawiając się, co On powie i jak nas oceni. A przecież to Bóg, który zawsze kocha. Warto to odkryć, patrząc na Mojżesza. To człowiek, który usłyszał w pewnym momencie: „Mojżeszu, Mojżeszu!”. Został wezwany po imieniu – zaznaczył biskup.
Podkreślił, że Mojżesz przez długi czas poszukiwał swojej tożsamości. Z jednej strony był Izraelitą, z drugiej – uważał się za Egipcjanina, a później za Madianitę.
– Mojżesz po raz pierwszy słyszy, że ktoś mówi do niego: „Jesteś moim synem”. Całe życie zastanawiał się, kim naprawdę jest. Czyim jest synem? Izraelity, Egipcjanina, a może Madianity? Wtedy dowiaduje się, że Bóg przyznaje się do niego: „Jestem, który jestem”. To sam Bóg go wybiera i uznaje za swojego. I to jest kluczowy argument, który sprawia, że może odpowiedzieć: „Oto jestem” – mówił kaznodzieja.
Podkreślił, że to Bóg powołuje człowieka po imieniu i uznaje go za swoje dziecko.
– Bóg jest tak dobry, że nie działa sam, lecz dzieli się radością działania z ludźmi. Pozwala im czynić dobro w świecie. Pierwszymi osobami, które przychodzą mi na myśl w tej kwestii, są moi kochani rodzice. Dziękuję wam za wszystko, co wnieśliście nie tylko w moją drogę do kapłaństwa, ale i w całe moje życie. Wasz wkład jest nieoceniony – powiedział na zakończenie Eucharystii dk. Łukasz Muzyk.
Zgodnie z seminaryjną drogą formacji do kapłaństwa wszyscy diakoni odbywają praktyki duszpasterskie w parafii wskazanej przez Biskupa. Dk. Łukasz Muzyk został skierowany do parafii pw. Wszystkich Świętych w Siemoni (dekanat Sączów), a opiekunem jego paraktyki będzie proboszcz parafii - ks. Marek Wyjadłowski.
To drugi diakon wyświęcony w tym roku. Wcześniej, w maju, do stanu duchownego został włączony dk. Jakub Glinka, który odbywa praktykę w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Sosnowcu (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Święcenia diakonatu to kolejny etap na drodze do kapłaństwa. Nowych diakonów czekają zawsze liczne wyzwania, w tym posługa w parafii, udzielanie chrztów, asystowanie przy ślubach, pomoc w liturgii, głoszenie kazań oraz angażowanie się w duszpasterstwo i dzieła charytatywne.
tekst: Mikołaj Wójtowicz
zdjęcia: Piotr Lorenc